Wczoraj mimo nie najlepszej pogody (około 0 stopnia celsjusza) wybrałem się zaraz po pracy na niedługi spacer w okolice Washington Square. Zanim tam dotarłem było już ciemno, więc miałem okazję trochę podciągnąć się w zdjęciach nocnych.
Generalnie strzeliłem kilka fotek okolicznej architektury (kościół, jeden z budynków campusu należącego do New York University, no i oczywiście słynną bramę przy Washington Square), a także parę kadrów kręcących się po okolicy ludzi.
Szczególnie zachwycił mnie młody koleś grający pod samym łukiem przy Placu Waszyngtona - na wiolonczeli. Wygrywał klimaty podobne do brzmień Apocaliptyki, co akurat mnie się bardzo podobało.
Kilka ze zdjęć wyszło całkiem nieźle i zamieszczam je poniżej.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment